Wystawa organizowana jest przez Muzeum Początków Państwa Polskiego z drobnym wsparciem naszej grupy projektowej. Już przed rozpoczęciem nagrań mieliśmy bowiem okazję spotkać się z częścią ekipy filmowej. Twórcy filmu wysłuchali naszych sugestii odnośnie tego, jak zafrapować młode umysły produkcją o Świętosławie. Prawdziwa przygoda czekała na nas jednak dopiero między 19 a 21 sierpnia, gdy wyruszyliśmy na Wolin by w tamtejszym skansenie nie tylko obserwować proces twórczy, ale i statystować w kilku ujęciach. Na wyjeździe mogliśmy wziąć pod lupę sposób kręcenia filmu oraz dowiedzieć się nieco więcej o współczesnych jego bohaterce czasach. Skansen był pełen rekonstruktorów, których wiedza na temat odtwórstwa średniowiecznego stanowiła wsparcie dla projektu oraz cenne źródło informacji dla uczniów. Projekt przybliżył nam też nieco pracę Muzeum, więc nareszcie wiemy kto jest “tam obok” i czym się właściwie zajmuje Zdecydowanie była to bardzo wartościowa wycieczka, którą uczestnicy zapamiętają na długo. Mamy nadzieję, że to jeszcze nie koniec naszej przygody z projektem o “Piastowskiej Matce Królów” i z niecierpliwością czekamy na efekty dotychczasowych poczynań.
Asia K.3c
W dniach 19-21 sierpnia, kilkoro uczniów naszej szkoły miało okazję uczestniczyć w wyjeździe na wyspę Wolin, organizowanym przez pracowników oraz dyrekcję Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie, z towarzystwem pani profesor Agnieszki Białas. Była to dla nas, młodzieży, świetna okazja by choć trochę poznać życie rekonstruktora czy archeologa - bowiem głównym celem wyjazdu było uczestnictwo w nagraniach filmu o Świętosławie - siostrze naszego Bolesława Chrobrego. Nagrania odbyły się w Centrum Słowian i Wikingów, gdzie oprócz ekipy filmowej spotkaliśmy wielu pozytywnych ludzi z pasją, zafascynowanych historią w mniejszym lub większym stopniu. Dzięki nim mogliśmy nauczyć się strzelać z łuku, spróbować przyrządzonych przez nich potraw czy pograć w starosłowiańskie gry.
Muzeum zapewniło nam też dogodny nocleg poza skansenem, a „Muzealnicy” dopilnowali, abyśmy byli najedzeni i zadowoleni. Wieczorami towarzyszyły nam dźwięki gitary, śpiew i grillowane kiełbaski. Cały wyjazd owiany był bardzo pozytywną aurą, lecz jak wiemy - wszystko co dobre - szybko się kończy.
Z wycieczki przywieźliśmy masę nowych doświadczeń i miłych wspomnień. No i odłamek zwierzęcej czaszki od czeskiego łucznika.
Ola K. 3c