Anglia



EVERY END IS A NEW BEGINNING (KAŻDY KONIEC JEST NOWYM POCZĄTKIEM)

czyli z wizytą w kraju Robin Hooda

 

W październiku ubiegłego roku mieliśmy przyjemność gościć w murach naszej Alma Mater grupę angielskich uczniów ze szkoły średniej w Tuxford — jednej miejscowości położonych w hrabstwie Nottinghamshire — co stanowiło pierwszą część wymiany uczniowskiej, w której nasze liceum bierze udział od prawie 20 lat. Wówczas staraliśmy się zaznajomić ich z polską obyczajowością, kulturą, historią, kuchnią — zwłaszcza regionu wielkopolskiego, który rzecz jasna jest nam znany najlepiej. Natomiast dwudziestego drugiego dnia marca bieżącego roku nadszedł czas, abyśmy to my, Chrobrzacy, złożyli wizytę uczniom Tuxford Academy.

Samolot lecący z Poznania wystartował punktualnie i dotarł na lotnisko imienia Robin Hooda w Doncaster Sheffield, skąd zostaliśmy odebrani przez opiekunów naszych angielskich kolegów i koleżanek. Już wtedy mogliśmy zakosztować innej od naszej rzeczywistości, przy czym nie mam tutaj na myśli zjawisk tak oczywistych, jak przeważająca liczba ludzi posługujących się językiem angielskim, odrębna strefa czasowa czy położenie geograficzne, ale choćby ruch lewostronny, a co za tym idzie kierownica usytuowana po prawej stronie samochodu. Drobnostka, to prawda, jednak to do odstającej prozy życia okazało się przywyknąć nam najtrudniej, lecz i zarazem najweselej, najzabawniej, ponieważ najczęściej nieświadomość istnienia owych drobnych odstępstw od tego, co dla nas stanowi normę, tworzyła przyczynek powstania wielu zabawnych wspomnień — anegdot, którymi będziemy mogli w przyszłości raczyć nasze otoczenie. Lwią część czasu tak naprawdę spędzaliśmy na wszelkiego rodzaju wycieczkach, które dawały nam sposobność uszczknięcia niezwykłej historii tego wspaniałego wyspiarskiego kraju pełnego zamkowych ruin, pięknych wiktoriańskich domów oraz niezliczonej liczby zabytków.

Jednakże w pierwszej kolejności spędziliśmy nieco czasu w samym Tuxford Academy — bez cienia wątpliwości szkole o niebagatelnych rozmiarach i godnym podziwu wyposażeniu, rokrocznie wychowującej oraz dającej wykształcenie liczbie około tysiąca czterystu uczniów w różnym wieku. Zostaliśmy oprowadzeni po szkole przez uczęszczających do niej naszych rówieśników, a następnie obejrzawszy wszystkie jej departamenty (tak nazywano poszczególne części budynku przystosowane do wykładania danego przedmiotu), hale sportowe, ogrody, a także różne zakamarki, jakie posiada większość tamtejszych szkół: świetlice, stołówki, mogliśmy udać się wraz z naszymi koleżankami i kolegami na lekcje, aby zobaczyć, jaką formę przybierają one w innym języku tudzież innym kraju. Okazało się, że przebiegają stosunkowo podobnie — największym zaskoczeniem w tym wypadku był dla nas fakt, iż tamtejsi uczniowie bardzo szybko zyskują możliwość decydowania, jakich przedmiotów chcą się uczyć, w wyniku czego niejednokrotnie mają oni wyłącznie jedną lekcję w ciągu dnia, a niekiedy żadnej lekcji — i tak się zdarza. Planowo chodzą na maksymalnie 3-4 lekcje dziennie, bowiem większy nacisk kładziony jest tam na przykład na doświadczenie zawodowe. Dzięki czemu w mgnieniu oka zdobywają własne CV. Don’t have a black hole in your CV (Nie miej czarnej dziury w swoim CV) - głosił napis w jednej z sal przeznaczonych do nauki własnej, zilustrowany rozgwieżdżonym niebem z kometami i czarną dziurą, w której lśniły dwie srebrne literki: C i V. Większy nacisk jest tam kładziony również na indywidualny rozwój ucznia, czemu szkoła daje podstawy, spędzając wiele czasu na wpajaniu, objaśnianiu oraz propagowaniu sposobów i metod sprzyjających przyswajaniu wiedzy.

Po dniu pełnym wrażeń w szkolnym uniwersum zwiedziliśmy kolejno następujące miejsca: Lincoln, Londyn, Sheffield oraz Newark.

W Lincoln ujrzeliśmy doskonale zachowany zamek oraz więzienie przekształcone w muzeum, mieszczące w swym wnętrzu Wielką Kartę Swobód — słynny akt wydany przez Jana bez Ziemi w 1215 roku, który znacznie uszczuplił zakres władzy królewskiej.

Po stolicy oprowadził nas jeden z nauczycieli Tuxford Academy, posiadający niezwykle imponującą i obszerną wiedzę, którą zawsze serwował w bardzo przystępny i interesujący sposób. Naszym oczom bezustannie ukazywały się znane i charakterystyczne dla Londynu obiekty, które wyrastały zewsząd i pięły się ku górze, począwszy od niemalże banalnych czerwonych budek telefonicznych, a skończywszy na Big Benie.

W Newark pierwszą rzeczą, jaką uczyniliśmy, było udanie się na tamtejszy cmentarz, będący jedną z największych polskich nekropolii w Wielkiej Brytanii (łącznie 440 pochowanych Polaków), a także największym polskim cmentarzem lotniczym na świecie. Oprócz lotników na cmentarzu pochowano trzech prezydentów RP na uchodźstwie. Ku ich pamięci zapaliliśmy znicz oraz odmówiliśmy modlitwę, po której uczciliśmy ich chwilą ciszy.

Jako młodzi ludzie pragnący poznać świat, bezspornie zawdzięczamy naprawdę wiele w materii eksplorowania rzeczywistości wspaniałemu przedsięwzięciu, jakie stanowiła ta wymiana. Poszerzyła ona nasze horyzonty oraz dostarczyła niezliczonej liczby wrażeń, stanowiących aktualnie cenne wspomnienia, które już na dobre osiedliły się w nas wszystkich, za co my Chrobrzacy pragniemy serdecznie podziękować wszystkim osobom, dzięki którym się to się powiodło: naszym angielskim przyjaciołom, ich rodzinom, nauczycielom, a także naszym opiekunkom, paniom profesor Marioli Serowy-Ziółkowskiej oraz Anecie Seeman.

Mimo że z żalem opuszczaliśmy Tuxford, na naszych twarzach nie gościł smutek, ponieważ jak powiedzieli nam Anglicy, żegnając nas jeszcze w ich szkole: EVERY END IS A NEW BEGINNING (KAŻDY KONIEC JEST NOWYM POCZĄTKIEM).

 

Adam Wędzikowski, kl. 2i

 

 
 
 
Uczniowie z krainy Robin Hood'a ponownie w Gnieźnie


To już kolejny październik od kilkunastu lat, gdy młodzież I Liceum Ogólnokształcącego im. Bolesława Chrobrego w Gnieźnie, gościła grupę młodzieży z zaprzyjaźnionej szkoły w Tuxford w Anglii w ramach międzynarodowej wymiany młodzieży. Dziesięcioro uczniów angielskich wraz z dwojgiem opiekunów zawitało do Gniezna, by poznać specyfikę szkół ponadgimnazjalnych w Polsce, zapoznać się z regionem oraz z pięknem pierwszej stolicy Polski.
Swoje spotkanie z Polską brytyjscy uczniowie rozpoczęli od poznawania I Liceum Ogólnokształcącego. Tu mogli zapoznać się z systemem naszej edukacji, posmakować atmosfery szkolnej i nawiązać nowe znajomości z uczniami „16”. Podczas swojego pobytu w Gnieźnie, uczniowie z Wysp Brytyjskich mogli podziwiać unikatową architekturę gnieźnieńskiej katedry wraz z niesamowitymi widokami z wieży kościoła, poznali historię Polski od jej kolebki, zwiedzając Muzeum Początków Państwa Polskiego, biorąc udział w warsztatach oraz w grze ulicznej pozwalającej na głębsze poznanie historii naszego pięknego miasta. Kolejne dni obfitowały w atrakcje związane z najpiękniejszymi miejscami i tradycjami regionu. Uczniowie odwiedzili Toruń, mieli okazje poznać tajniki pieczenia pierników oraz podziwiać poznańskie koziołki na Starym Rynku Poznania. W tym mieście posmakowali też kultury polskiej podczas lekcji muzealnej w Muzeum Narodowym w Poznaniu oraz wizyty w poznańskiej Bramie. Wszystko to miało na celu zbliżenie obu nacji, a przede wszystkim integrację młodych ludzi, pokonywanie barier i uprzedzeń kulturowych. Dla uczniów I LO była to też możliwość „szlifowania” języka angielskiego z rodzimymi jego użytkownikami. Przez cały tydzień pełnili też rolę ambasadorów nie tylko szkoły, ale naszego miasta, regionu i kraju (bo dla niektórych Brytyjczyków byli pierwszymi poznanymi Polakami).
Młodzież „16” z niecierpliwością oczekuje swojego wyjazdu do Tuxford na wiosnę, aby tym razem poznać rodzinne strony niedawno goszczonych kolegów i koleżanek z Wielkiej Brytanii.



 


CHROBRZACY W ANGLII



W dniach 14.10.2014-21.10.2014 oraz 6.03.2015-13.03.2015 odbyła się wymiana polsko-angielska, w której wzięło udział 22 uczniów w tym 11 polskich oraz 11 angielskich. Grupy spotkały się w październiku w Gnieźnie, a w marcu w Tuxford.

Do Anglii dolecieliśmy około godziny 19. Nasi angielscy koledzy odebrali nas z lotniska i spędziliśmy razem wieczór. Następnego dnia każdy z nas spędził dzień ze swoją angielską rodziną. Niektórzy wybrali się w ten dzień nad morze, inni na basen, albo do lasu. W niedzielę pojechaliśmy do Londynu, gdzie mieliśmy okazję zobaczyć wszystkie znane zabytki i miejsca. Poniedziałek spędziliśmy w Tuxford Academy. Poszliśmy na różne lekcje, np. matematykę, fizykę, angielski i zdobyliśmy nowe doświadczenia uczestnicząc w tych zajęciach. Po lekcjach miał miejsce konkurs na najlepiej upieczone babeczki, które piekliśmy w parach. Po wszystkim udaliśmy się do domu jednej z Angielek na pizze. Następnego dnia udaliśmy do jednego z pobliskich miast, aby obejrzeć miejscową katedrę i ratusz. Następnie większość grupy udała sie na musical w tym mieście. Środa była dniem, w którym wybraliśmy się do Sheffield. Zobaczyliśmy muzeum, miejscową uczelnią oraz obejrzeliśmy film „Focus” w kinie. W czwartek udaliśmy się do Lincoln. Tam spędziliśmy godzinę w muzeum, zobaczyliśmy katedrę i dostaliśmy kilka wolnych godzin na znalezienie licznych zabytków, lunch i zakupy. Następnie udaliśmy się na kręgle. Wieczorem wszyscy uczestnicy wymiany wybrali sie na pizze do jednego z naszych angielskich kolegów. Piątek był ostatnim dniem naszej polsko-angielskiej wymiany. Spędziliśmy kilka godzin w szkole, a następnie udaliśmy sie do lasu Sherwood, z którym związana jest legenda o Robin Hoodzie. Około godziny 15:00 ruszyliśmy na pobliskie lotnisko.
O godzinie 21 byliśmy już w Polsce.



 


Trudno było nam się rozstać. Stworzyliśmy naprawdę zgrany zespół i zgromadziliśmy dużo wspomnień na całe życie. Poznaliśmy angielską kulturę i zwyczaje, natomiast nasi przyjaciele z Anglii poznali dokładnie życie w Polsce. Planujemy nie zaprzestać na wymianie i zamierzamy utrzymać kontakt z naszymi angielskimi przyjaciółmi.
 



WIZYTA GOŚCI Z ANGLII 14-21.10.2014


Zakończyła się wymiana polsko-angielska, w której udział brali uczniowie naszej Alma Mater oraz młodzież z Tuxford Academy. Chciałoby się powiedzieć: „Wszystko co dobre, szybko się kończy”. Cały tydzień, bogaty w atrakcje, minął nam w mgnieniu oka. Trudno uwierzyć , że to już koniec. Zanim jednak słowa podsumowania, chciałbym krótko opisać przebieg wizyty angielskich przyjaciół w naszej ojczyźnie.

Wtorek, 14.10.2014 -wielkie emocje towarzyszą nam, gdy wieczorem odbieramy naszych gości z parkingu szkoły. Zmęczeni Anglicy, wkrótce po dotarciu do nowych domów, spędzają pierwszą noc u goszczących ich rodzin.

Środa - już od rana zaczynamy realizować plan wymiany. Odbywa się uroczyste rozpoczęcie, zostają rozdane programy na kolejne dni. Jeden z uczestników - Kuba Pogodziński - oprowadza gości po naszej szkole. Potem zwiedzamy MPPP i bierzemy udział w normalnej lekcji. Cały czas towarzyszą nam koledzy z ojczyzny Shakespeara. Budzą oni spore zainteresowanie uczniów, również na przerwach. Chętnie rozmawiają z nowopoznanymi osobami. Po przerwie na lunch udajemy się do Modliszewa, gdzie zostajemy oprowadzeni po zabytkowym kościele. Nagle, pojawiają się strażacy w pojazdach równie starych, co kościół. Pakują nas do wozów i na sygnale zawożą do swojej remizy. Tajemniczymi strażakami okazują się być ochotnicy z OSP Modliszewo. Po ciekawym wykładzie na temat historii remizy i pracy strażaków zasiadamy do stołu. Wspaniałe ciasta, sałatki i grillowane mięso przynoszą rozkosz naszym podniebieniom. Anglicy są zachwyceni i zaskoczeni polską gościnnością. Gdy nasze żołądki wypełniły się do granic możliwości rozjechaliśmy się do domów. Pierwszy dzień wymiany dobiegł końca, a nikt nie mógł narzekać, że jest głodny.

Czwartek - o godzinie 8.15 wyruszamy w kierunku Torunia. Gdy docieramy do grodu Kopernika udajemy się na spacer przez starówkę, do planetarium. Seans budzi zainteresowanie, które w połączeniu z wygodnymi fotelami pozwala wielu z nas się zdrzemnąć. Docieramy na rynek i mamy czas wolny. Kierujemy się do doskonałej naleśnikarni "Manekin. Wizytę w mieście kończą warsztaty w Muzeum Piernika.

Piątek - kolejna wycieczka. Tym razem udajemy się do Poznania. Pierwszym przystankiem na naszej trasie jest nowoczesne, interaktywne muzeum: "Brama Poznania". Po zwiedzaniu udajemy się na rynek, gdzie dostajemy czas wolny. Następnie lekcja w Muzeum Narodowym, która zaskoczyła wszystkich ciekawym przekazem. Na koniec obiad i czas na zakupy w centrum handlowym Malta.

Sobota - od rana, w ustalonych grupach, przygotowujemy projekty na wylosowane wcześniej tematy, np. sport czy szkoła (porównanie polskich i angielskich uczelni). Potem udajemy się do parowozowni, po której oprowadza nas prawdziwy pasjonat kolejnictwa. Architektura budzi niemałe zainteresowanie, a sama wycieczka naszpikowana jest ciekawostkami opowiadanymi przez przewodnika. Później kierujemy się na stadion żużlowy, gdzie przyglądamy się początkom imprezy lotniczej, organizowanej przez gnieźnieński aeroklub. Po kilkudziesięciu minutach ruszamy na kręgle w klubie „Nest”.



Niedziela - dzień w rodzinach. Nie ma żadnego ustalonego planu, każdy z uczestników zapewnia rozrywkę swoim gościom.

Poniedziałek - rano w szkole organizujemy quiz geograficzny. Potem spacerujemy do fabryki bombek, gdzie nasi koledzy „obkupują się” na święta. Co ciekawe, firma zapewnia im bezpieczną przesyłkę zakupionych bombek, by nie musieli martwić się o ich przetrwanie w walizkach. Później uczestniczymy w szkolnych obchodach Dnia Papieskiego. Po kilkugodzinnej przerwie obiadowej spotykamy się wszyscy na basenie. Znaczna część grupy postanawia jednak spędzić ten czas w kawiarence. Kiedy osoby pływające opuszczają basen, dołącza do nich grupa leniwa.

Wtorek - po podsumowaniu projektów przygotowanych w sobotę następuje czas na oficjalne podziękowania i pożegnania. Ostatnie godziny spędzamy na posiłku i wspólnym spacerowaniu. Gdy na parking podjeżdża bus mający zabrać naszych przyjaciół na lotnisko, niektórzy nie wstrzymują już emocji. Pojawiają się pierwsze łzy, a wszyscy wpadają sobie w objęcia. Po czułych pożegnaniach czas na rozstanie. Anglicy wyruszają w drogę powrotną.




Świetnie zorganizowany czas, wspaniali ludzie dają nam niezapomniane przeżycia. Ogromne podziękowania należą się wszystkim Paniom Profesorkom języka angielskiego z naszej szkoły oraz Ashley i Paulowi , którzy czuwali nad uczniami z Anglii. Mam ogromną nadzieję, że wspaniała tradycja wymian ze szkołą z Tuxford będzie kontynuowana przez następne pokolenia Chrobrzaków, a jej wspaniałomyślna idea nigdy się nie zmieni. Na koniec chciałbym zacytować motto Tuxford Academy: "Excellence through Teamwork".

Tymoteusz Słomiański



WYJAZD DO ANGLII 2013-03-14

W poniedziałek 4 marca, dwunastoosobową grupą uczniów I Liceum Ogólnokształcącego w Gnieźnie wraz z opiekunami: paniami prof. Joanną Puk i prof. Katarzyną Tymczewską udaliśmy się w niezapomnianą i fascynująca podróż do Wielkiej Brytanii. Na lotnisko w Doncaster dolecieliśmy o godz. 21 miejscowego czasu. Po ciepłym przywitaniu z naszymi angielskimi Przyjaciółmi, których gościliśmy u siebie w październiku, pojechaliśmy do domu. Tam przywitano nas kolacją oraz, oczywiście, angielską herbatą. Po długich rozmowach i wspólnym poznaniu z rodzinami angielskimi poszliśmy spać, aby następnego dnia rano pełni energii zacząć niepowtarzalną przygodę.
We wtorek zameldowaliśmy się w angielskiej szkole Tuxford Academy, aby spędzić tam całe przedpołudnie. Następnie udaliśmy się do położonej nieopodal miejscowości Newark, gdzie odwiedziliśmy cmentarz polskich lotników. Zobaczyliśmy również ruiny miejscowego zamku, odbywając spacer pełen śmiechu i wzajemnych rozmów. Wieczorem udaliśmy się do kina na film pt. „Daję nam rok”.
Środa była dniem, w którym wyruszyliśmy w podróż do serca Wielkiej Brytanii – Londynu. Widzieliśmy Pałac Buckingham, Park St. James, Big Ben, London Eye. Podczas spaceru wzdłuż Tamizy mieliśmy również okazję zobaczyć słynny Tower Bridge. Pod Pałacem Buckingham obejrzeliśmy spektakularną zmianę warty Królewskich Gwardzistów. Część z nas udała się także do Muzeum Sztuki Nowoczesnej. Mieliśmy także czas na zakupowe szaleństwo. Wieczorem wzięliśmy udział w quizie Polacy kontra Anglicy. Pytania dotyczyły muzyki angielskiej, sławnych osób brytyjskich, kreskówek czy sportowców. Bez wątpienia zwyciężyli Anglicy.
Czwartkowy ranek spędziliśmy w szkole przygotowując prezentacje. Punkt o godzinie 13:00 wyruszyliśmy do Lincoln, gdzie dziewczyny bardzo ucieszyły pierwsze zakupy w angielskim Primarku. ;) Zobaczyliśmy również ciekawą katedrę, chociaż jej zwiedzanie było trochę za długie. ;) Po południu czekała nas rozrywka w kręgielni. Było przy tym dużo śmiechu i dobrej zabawy.
Cały piątek spędziliśmy w szkole, przedstawiając nasze prezentacje, ale mieliśmy także okazję posłuchać trzech Polek, które uczęszczają do Tuxford Academy.
W sobotni poranek o godzinie 9:00 zaczęła się nasza podróż do Nottingham. Spędziliśmy tam cały dzień na zakupach, pamiątkowych zdjęciach oraz na łyżwach, które okazały się dużym wyzwaniem dla Anglików.
Niedziela była dniem rodzinnym. Każdy z nas miał więc czas zaplanowany przez rodzinę, u której gościł.
Poniedziałkowego poranka obudziliśmy się smutni, wiedząc, że tego dnia wracamy do domu. Przez cały tydzień pogoda nam dopisywała, jakież więc było nasze zdziwienie kiedy zobaczyliśmy za oknem śnieg! A jeszcze większe, kiedy Brytyjczycy powiedzieli nam, że jeśli taka pogoda się utrzyma to będą mieli zamknięte szkoły!. Tego dnia odwiedziliśmy Sherwood Forest – słynny las Roobin Hooda. Warto zaznaczyć, że byliśmy pierwszą grupą od 10 lat, która zwiedzała go w śniegu.
Nadszedł jednak czas na podróż powrotną do domu. Po ciężkim i smutnym pożegnaniu, łzach smutku, a także obietnicach kolejnego spotkania stawiliśmy się w hali odlotów. Po godzinnym opóźnienie spowodowanym awarią silnika mogliśmy wyruszyć do Polski. Na poznańskiej Ławicy, gdzie czekali stęsknieni rodzice, pojawiliśmy się spóźnieni o godzinę o 1.30 w nocy. Zakończyła się nasza angielska przygoda.
To była bardzo ciekawa wyprawa. Wzbogaciliśmy się o nowe doświadczenia, wiedzę dotyczącą historii i kultury Wielkiej Brytanii, stylu życia Anglików, ale przede wszystkim mogliśmy poćwiczyć nasze umiejętności językowe. Poczuliśmy niewątpliwie atrakcyjny „smak” tego kraju.

 

 







treść została wydrukowana ze strony
http://www.1lo.gniezno.pl/strona,.html